niedziela, 26 lutego 2012

3.

A teraz nie mam Mistrza. jestem sama. Nie jest tak zupełnie fajnie... Ciężko nie mieć kogoś z kimś można pogadać, zwłaszcza jeśli przez całe życie byłeś przyzwyczajony do tego, że zawsze możesz się odezwać do tej grupki ludzi. Cóż. Tak wyszło. Przykro mi i smutno, ale nie wiem czy da się coś jeszcze zrobić.

dziękuję moja droga za serce twe całe
coś mi okazała w codzienności szarej
szkoda tylko, że serca ci brakło
gdy na mą szarą codzienność sto problemów spadło...

niedziela, 29 stycznia 2012

Mistrz Stanisław.

Największy i najwspanialszy. Mój pierwszy. Najlepszy. Stanisław Wyspiański. Pisząc o nim nie wyobrażam sobie słuchania czegoś innego niż płyty 'Wyspiański wyzwala'.
'może w nich nie ma nic i mówią przeto, o ile im podobny, że to mnie zaletą'
Nie daj mi być manekinem w niczyich rękach! Chociaż czasem brakuje odwagi, żeby się postawić to daj mi zawsze siłę aby być człowiekiem dla człowieka!
I daj odwagę, by walczyć o swoje.

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Gdzie ten mój Mistrz?

Tak ciężko jest spotkać realnego Mistrza, takiego z krwi i kości, którego mogę dotknąć nie tylko przez kartkę zadrukwoanego książkowego papieru. W swoim życiu spotkałam dwoje Mistrzów. On i Ona. I niech tyle będzie o nich. Moze sobie nie zyczą...
A reszta moich Mistrzów znana mi jest z Książek, Sztuki, Teatru. To takie Muzy, dostarczają mi one chęci do życia, trwania i szukania.
Po spotkaniu z prawdziwą Muzą i prawdziwym Mistrzem przez parę dni jestem wyjęta z tej współczesności nieszczęsnej i siedzę gdzieś tam w obłoku, patrzę na wszystko z boku... :)
I w tym uniesieniu chcę trwać i trwać, bo nie ma w tym cienia trwogi, gonitwy, żalu. Ot taka błoga drętwota uczuć zlych. Niech trwa... niech trwa!